1 grudnia 2012

Szukanie Boga



- Przepraszam panią - rzekła jedna morska ryba do drugiej
- jest pani starsza ode mnie i bardziej doświadczona, pewnie będzie mi pani mogła dopomóc. 
Proszę mi powiedzieć, gdzie mogę znaleźć to, co nazywają oceanem? 
Szukałam już wszędzie - bez rezultatu.
- Oceanem jest miejsce, gdzie teraz pływasz - odpowiedziała stara ryba.
- To? Przecież to tylko woda... A ja szukam oceanu -
 odparła rozczarowana młoda ryba odpływając, by szukać gdzie indziej.

Przyszedł do mistrza w stroju sannyasi i przemówił językiem sannyasi:
- Szukałem Boga przez całe lata. 
Zostawiłem dom i szukałem wszędzie, 
gdziekolwiek On mówił, że jest:
 na szczytach gór, 
w środku pustyni, 
w milczeniu klasztorów, 
i w lepiankach ubogich.
- I spotkałeś Go? - zapytał mistrz.
- Byłbym pyszałkiem i kłamcą, gdybym powiedział, że tak. 
Nie, nie spotkałem Go. A ty?
Cóż mistrz mógł odpowiedzieć? 
Zachodzące słońce zalewało pokój promieniami pozłacanego światła. 
Setki wróbli świergotało na zewnątrz, w gałęziach pobliskiego bananowca. 
Z daleka słychać było swoisty hałas ulicy. Komar bzyczał przy uchu ostrzegając, że zamierza atakować... 
I mimo to ten biedny człowiek mógł usiąść sobie tutaj i powiedzieć, że nie spotkał Boga, że ciągle szuka! 
Po chwili zrezygnowany wyszedł z domu mistrza. Poszedł szukać gdzie indziej.

Przestań szukać, mała rybko. Nie ma czego szukać. Musisz tylko stanąć spokojnie, otworzyć oczy i patrzeć. Nie możesz Go nie zobaczyć.

Bóg jest wszędzie i jest wszystkim.









Brak komentarzy: