10 czerwca 2013

Krishnamurti - anarchista duchowości

Źródło:http://www.anarchista.org/node/295

Żyjemy fragmentami. Jesteś kim innym w biurze, kim innym w domu. Mówisz o demokracji, a w głębi serca jesteś autokratą. Mówisz o miłości bliźniego, a zabijasz go konkurencją. Każda nasza część działa i spostrzega niezależnie od drugiej. Czy jesteśmy świadomi tej fragmentaryczności w swym życiu? Społeczeństwo jest w pewnym stopniu chore, niezwykle dalekie od prawdy i przepełnione nieuświadomioną hipokryzją. Każdy z nas ponosi odpowiedzialność za każdą wojnę, gdyż sami jesteśmy agresywni, egoistyczni, przepojeni szowinizmem, ideologiami i uprzedzeniami.

"Nie jest miarą zdrowia być dobrze przystosowanym 
do głęboko chorego społeczeństwa." 
- Jiddu Krishnamurti 


K.jpg"Jiddu Krishnamurti jest jedną z bardziej unikatowych i kontrowersyjnych postaci XX wieku" - tak sformułowane zdanie pozostawia olbrzymi niedosyt. Powstaje jednak pytanie, czy można tę pracę rozpocząć od zdania innego. Czytelnik z pewnością poczułby się pewniej, gdyby bohater tego tekstu już na samym początku został określony mianem filozofa, nauczyciela, mędrca, guru, mistyka lub przynajmniej myśliciela. Wtedy wiedziałby z kim ma do czynienia i zapewniłoby mu to komfort polegający na tym, że będzie wiedział czego mniej więcej ma się spodziewać. Problem tkwi w tym, że sam Krishnamurti, nie wiedział kim jest i nigdy tego w sposób jednoznaczny nie określił. Z wielką żarliwością natomiast walczył z przyklejaniem mu etykietek, które zostały wymienione powyżej. Należałoby więc zadać pytanie zastępcze: „co robił i z czego zasłynął Krishnamurti?". I w tym przypadku niemożliwe jest udzielenie prostej i satysfakcjonującej odpowiedzi. Z pewnością jeździł po świecie, aby wygłaszać mowy do zgromadzonych ludzi oraz rozmawiał z nimi indywidualnie. Ryzykowne byłoby użycie stwierdzenia „nauczał", gdyż wielokrotnie twierdził, że ani on, ani żaden inny człowiek nie jest w stanie nauczyć innych czegoś wartościowego. Uważał, że człowiek może się uczyć jedynie od samego siebie, a on jest tylko kimś, kto ten proces w pewnym stopniu pobudza. Mówił: „Moje słowa są tylko zwierciadłem, w którym macie oglądać siebie samych" mimo że nie stworzył żadnego systemu mistycznego nie mówiąc już o jakiejkolwiek instytucji czy zakonie, udało mu się odmienić życie dużej ilości osób, którzy po wysłuchaniu jego wykładów przechodzili wewnętrzną rewolucję. Oczywiście konsekwencją tego był fakt pojawienia się osób, które zaczęły uważać go za swojego guru. Krishnamurti nigdy jednak nie godził się na to, by go w ten sposób postrzegano. Świetnie świadczy o tym sytuacja, którą przywołuje w jednej ze swej książek: po jednym z wykładów, podeszła do niego osoba, która stwierdziła, że jego nauczanie odmieniło jego życie i uważa go za swojego guru, na co on odpowiedział - „Patrzenie jest pańskim guru"
W swoich wykładach dotykał najważniejszych, ludzkich problemów, takich jak nienawiść, konflikt, miłość, świadomość, duchowość i religia. W zasadzie, dla większej precyzji, nie tyle „dotykał", co prowokował ludzi do głębokiego wglądu właśnie w te zagadnienia i sądząc po wielu reakcjach, oraz tym, jaką popularnością cieszą się jego książki (będące w większości zapisami tychże wykładów) czynił to niezwykle skutecznie. Z drugiej strony - swymi mowami, głównie ze względu na dogłębną krytykę wszelkich instytucjonalnych, aczkolwiek niezwykle mocno usankcjonowanych kulturowo podziałów, zniechęcił do siebie pokaźną liczbę osób, więc trudno uznać je za „atrakcyjne" w sensie „łechcące gusta większości". W książce pt. „Współcześni mistycy i mędrcy" autorstwa Anne Bancroft został nazwany „samotnym wyzwolicielem" i chyba właśnie mniej więcej takie o nim wyobrażenie funkcjonuje w świadomości większości ludzi, którzy się zetknęli z jego „nauczaniem". W tytule niniejszej pracy określiłem go jednak mianem „anarchisty duchowości". Anarchia bowiem kojarzy się z obalaniem tego co stare, ze swego rodzaju rewolucją, z ciosem wymierzonym w pewną zastaną hierarchię, a także z uniezależnieniem się od tradycyjnych systemów. To są dużo bardziej wyraziste cechy rozpoznawcze Krishnamurtiego, aniżeli wątpliwe pełnienie roli „wyzwalającego", których przecież było tysiące.

Brak komentarzy: