10 czerwca 2013

I życie Jiddu

Źródło;http://www.anarchista.org/node/295


O ile np. pisarze, czy inni artyści bądź myśliciele, którzy otwarcie wypowiadają się w sposób antyreligijny, mogą budzić wątpliwości, czy aby wygłaszane przez nich poglądy nie są elementem tworzenia odpowiedniego dla nich wizerunku, tak w przypadku Krishnamurtiego, zapoznanie się z jego biografią nie pozostawia cienia wątpliwości, że naprawdę posiadał on powody do buntu, który w dużej mierze zaowocował w jego „nauczaniu". Życie Krishnamurtiego z pewnością mogłoby stać się kanwą filmu fabularnego (aż dziw, że jeszcze nikt stworzył scenariusza na jego podstawie) i z pewnością byłby to film budzący wiele kontrowersji.
Jiddu Krishnamurti urodził się 12 mają 1895 roku w Madanapele (Indie). Przyszedł na świat w pomieszczeniu zwanym puja, będącym pewnym rodzajem domowej świątyni. Był ósmym dzieckiem ubogiego bramina Jiddu Naraniaha i Sanjevaami. Jego imię składa się z nazwy miejsowości w której zamieszkiwał (Jiddu), zaś drugi człon otrzymał na cześć Kriszny, awatara Boga Wisznu (poza tym w tradycji indyjskiej ósme dziecko w rodzinie otrzymywało właśnie to imię). We wczesnym dzieciństwie był bardzo chorowity (cierpiał na malarię). Największymi radościami jego życia były: kontakt z przyrodą (zafascynowanie jej pięknem dało o sobie znać w jego późniejszych wykładach, gdzie niejednokrotnie posługiwał się nią, by zilustrować różne, nie dające się wyrazić werbalnie stany świadomości) oraz matka, do której był bardzo mocno przywiązany, która zmarła jednak, gdy Jiddu miał 10 lat. Był nerwowym i nieśmiałym dzieckiem. Był słabym uczniem - niektórzy wręcz uważali go za lekko opóźnionego. W swych pamiętnikach mówił o ezoterycznych zdolnościach, które posiadał (widział zmarłych ludzi, np. swoją siostrę, doświadczał eksterioryzacji, percypował aury), jednak, jak można wnioskować z później głoszonych tez, nie stanowiły one dla niego dowodu na poparcie typowo ezoterycznej wizji świata . Raczej odżegnywał się od niej uważając, że stanowi tylko swego rodzaju iluzję stworzoną ze strachu przed zetknięciem się z prawdziwymi problemami, które dręczą człowieka .
Przełomowym momentem w życiu Krishnamurtiego, był dzień, gdy podczas zwykłego, codziennego spaceru po plaży w towarzystwie brata, spotkał niejakiego C.W. Leadbeatera, podającego się za jasnowidza. Podobno zauważył u chłopca niezwykłej mocy aurę, więc postanowił opowiedzieć o tym wydarzeniu członkom Towarzystwa Teozoficznego, do którego sam należał (podobnie jak ojciec Jiddu). Towarzystwo Teozoficzne było organizacją, założoną przez Helene Bławatską i pułkownika Olcotta. Jego zadaniem było zrzeszanie ludzi różnych wyznań i wspólne studiowanie wiedzy i odnajdywanie prawd rozsianych po różnych religiach oraz działalność dążąca do jednoczenia podzielonej ludzkości. Teozofowie wierzyli, iż na jednym z wyższych planów rzeczywistości (tuż przed Buddą i Panem Świata Sanatem Kumarem) istnieje byt zwany Boddhisatvą Maitreją, który raz na jakiś czas pojawia się w historii ludzkości, by przekazać jej pewne, odpowiednie dla danego momentu rozwoju cywilizacji, duchowe prawdy. Dotychczas przyszedł pod postacią Kriszny i Jezusa z Nazaretu. Według Teozofów w niedługim czasie miał nadejść po raz kolejny, nic więc dziwnego, że zaczęto widzieć w młodym Jiddu długo oczekiwanego mesjasza.
Niedługo później Krishnamurti został zaadoptowany przez Annie Besant, która piastowała wówczas funkcję przewodniczącej Towarzystwa Teozoficznego. Z początku ojciec Jiddu zgodził się na to, bowiem uznano, że chłopca trzeba „przygotować" do pełnienia funkcji przyszłego „Nauczyciela świata". Był to bardzo nieszczęśliwy okres w życiu Krishnamurtiego - został praktycznie odizolowany od świata zewnętrznego, zawsze towarzyszyło mu przynajmniej dwóch członków Towarzystwa. Pilnowano, by inne osoby nie dotykały przedmiotów, którymi się posługiwał (ze względu na „zły magnetyzm"). Jego życie było obwarowane niezliczoną ilością przepisów i zasad, które Leadbeater i Bessant rzekomo otrzymywali na drodze telepatycznych od niematerialnych istot. Opracowano w ten sposób nawet specjalną dietę dla Jiddu (opierającej się na mleku i jajkach), która spowodowała u niego niestrawność i inne problemy z żołądkiem. Fakt, uwielbienia ze strony innych członków Towarzystwa, z jakim się stykał, dostarczał mu frustracji. Nie podobało mu się życie, które dla niego zaplanowano; marzył o normalnej egzystencji.

W błyskawicznym tempie zdobywał kolejne teozoficzne wtajemniczenia, jego nauczanie cieszyło się olbrzymim poważaniem, a mimo to nie pozwolił, by owładnęło nim jakiekolwiek poczucie władzy nad ludźmi. Był antyinstytucjonalistą w kwestiach duchowych, co zaowocowało faktem rozwiązania Zakonu Gwiazdy Wschodu (przez samego Krishnamurtiego rzecz jasna) w roku 1929. Mawiał wówczas: „(...) nie interesuje mnie budowanie nowych klatek czy nowych dekoracji do tych klatek. Interesuje mnie jedynie to aby ludzie byli wolni" . Sam podważał mistyczny czy tez ezoteryczny charakter swoich wizji: „Gdy byłem małym chłopcem widywałem Sri Krishnę, z fletem, takiego jakim przedstawiają go Hindusi (...) Gdy dorosłem i zetknąłem się z Biskupem Leadbeaterem i z Towarzystwem Teozoficznym, zacząłem widywać Mistrza K.H. - znów w postaci jaką mi przedstawiono (...) Jeszcze później, w miarę jak dojrzewałem, zacząłem widywać Maitreję. Było to przed dwoma laty, stale zaś widywałem go w takiej postaci, jaką mi przedstawiono" . Najwyraźniej, w boskość Krishnamurtiego wierzyli wszyscy poza samym Krishnamurtim. Co więcej, uważał on, że nie jest ludzkości potrzebny żaden „Nauczyciel świata", którego rola przypadła to właśnie jemu.Dalszą część życia spędził na podróżach do wielu zakątków świata, w trakcie których wykładał swoją naukę.
Od roku 1930 Krishnamurti zamieszkał u Rajagopala, członka Towarzystwa. Ten zajął się od strony organizacyjnej przyszłą działalnością Jiddu. Układ ten (mimo pewnej niezgodności charakterów) funkcjonował przez kolejne 30 lat. Okazało się, że Krishnamurti nie potrzebował statusu „Nauczyciela świata", czy też „Nowego mesjasza", aby zgromadzić na swych wystąpieniach bardzo dużą ilość słuchaczy. Życie prywatne bohatera niniejszej pracy było wówczas niemalże równie burzliwe, jak jego dzieciństwo. W roku 1932 Jiddu, który dotąd żył w celibacie, zaczął romansować z Rosalind, kobietą Rajagopala, z którym aktualnie była w separacji (i z którym miała dziecko). Efektem romansu były trzy ciąże: dwie zostały usunięte, ze względu na zagrożenie życia matki, a jedna skończyła się poronieniem.
W czasie II wojny światowej przebywał w Kaliforni, gdzie zaprzyjaźnił się ze słynnym „duchowym eksperymentatorem" Aldousem Huxleyem. Podobno właśnie on nakłonił go do pisania. Na jego początkową twórczość składały się głównie opisy przyrody połączone ze swoistą „krishnamurtowską" filozofią. Niektórzy twierdza, że właśnie w tym okresie doznał on oświecenia.
W 1968 roku powstała Krishnamurti Foundation, zajmująca się organizacją dalszej działalnością Jiddu. Na ten okres przypada również zerwanie współpracy z Rajagopalem. Fundacja zaczęła wydawać również biuletyn. Wówczas, Jiddu zaczął współpracować ze znanymi naukowcami, zwłaszcza słynnym fizykiem Davidem Bohmem, który stał się członkiem Krishnamurti Foundation. Miało to istotny wpływ na dalszą część jego nauczania - zaczął uwzględniać w swoich mowach kwestie naukowe.
Krishnamurti udzielał się również społecznie - został patronem trzech szkół w Indiach, a jedna z nich została powołana do życia, aby edukować dzieci z najbiedniejszych rejonów tego kraju. W międzyczasie cały czas prowadził swą działalność polegającą na wygłaszaniu mów do rozmaitych zgromadzeń. Zmarł 17 lutego 1986 roku. Ostatnia z wypowiedzi, którą udało się zarejestrować brzmiała następująco: "Nie boję się umierać, bo żyłem ze śmiercią przez całe życie. Nigdy nie dźwigałem wspomnień"
Trudno powiedzieć, czy Krishnamurti zdawał sobie wówczas sprawę z tego, jak wielkie zamieszanie wywołał w ówczesnej elicie okultystycznej. W wieku 12 lat zaczął nauczać (głównie były to treści, z którymi zapoznawał się w trakcie odbywanych „podróży astralnych"). Bessant założyła w tym czasie Zakon Gwiazdy Wschodu, któremu Jiddu miał przewodzić. Niedługo później nastąpiła, z powodu Krishnamurtiego, schizma w Towarzystwie - odłączył się od niego słynny okultysta Rudolf Steiner, by później założyć Towarzystwo Antropozoficzne. Ojciec Jiddu w pewnym momencie doszedł do wniosku, że wpływ Bessant i Leadbeatera (był podejrzany o homoseksualne ekscesy) jest demoralizujący i postanowił odzyskać syna. Ten, został jednak wywieziony przez Bessant i był ukrywany min. w Londynie i na Sycylii.

Brak komentarzy: