22 grudnia 2012

U.G. Krishnamurti

Nie mylić z Jiddu Krishnamurti.

Jego matka zmarła w połogu. Wychował go dziadek, który — choć uprawiał codzienną medytację — miał srogi charakter i wciąż go karcił.
Od najmłodszych lat spędzał wiele czasu w pustelniach himalajskich, uprawiając jogę i medytację, między innymi u Swamiego Śiwanandy. Słuchał wykładów Jiddu Krishnamurtiego w Madras w latach 1947-1953, lecz za bardzo różnili się temperamentem, by zostać przyjaciółmi. W dniu swoich czterdziestu dziewięciu urodzin przeżył głębokie doświadczenie, które nazwał klęską, calamity. Było to doświadczenie podobne do śmierci — coś na kształt całkowitej utraty tożsamości, braku poczucia jedności z sobą sprzed owego dnia. Mimo, iż nazwał to przeżycie klęską czy nawet kataklizmem, było ono najbardziej wyzwalającym zdarzeniem całego życia.

Wszędzie szukałem odpowiedzi na pytanie: Czy istnieje oświecenie?

I odkrył, że nie istnieje nic takiego.
Zrozumiał, że nie ma nic takiego jak tożsamość, jaźń, duch czy psyche. Uważał, że to co nazywamy świadomością, to jest zwykła pamięć, którą celebrujemy ponad jej wartość. Umysł jest tylko narzędziem myślenia, a jego mechanizm, czyli sam sposób działania, umyka naszym obserwacjom. Myślenie jako takie nie istnieje, jest układem mechanicznych operacji w obrębie zbioru informacji nazywanego pamięcią i z natury swej jest zawsze zorientowane na coś. Myślenie nie pomaga w rozwiązaniu problemów życia, gdyż nikt nigdy nie wie, co zrobi w konkretnej sytuacji, pojawiającej się tu i teraz.
 
Buddyści mówią tu o współzależnym powstawaniu — nawet jeśli zamierzałeś być łagodny, to jeśli ktoś na ciebie niesprawiedliwie krzyknie, to też zaczniesz być agresywny.

Nie tyle był przeciwny nauczycielom, ile uważał, że niewiele mają oni do powiedzenia jednostce, która sama musi dochodzić do odnalezienia sensu życia.
Zwykł mawiać, że Jeśli ludzkość ma zostać zbawiona od chaosu, który sama stworzyła, to trzeba ją uwolnić od jej zbawicieli

W Londynie pracował w Ramakrishna Mission, przebywał jakiś czas w Paryżu, osiadł w Genewie. Pozostawszy w Europie, zerwał wszystkie więzy z Indiami, rozwiódł się z żoną. Był raczej buntownikiem niż mędrcem, zarzuca mu się obskurantyzm. Nie nauczał lecz burzył. Odszedł nie pogodzony do końca sam ze sobą, w Genewie.
Pozycje, które zbulwersowały zachodnią Europę, to: Myśl jest twoim wrogiem i Odwaga bycia samotnym. W obu książkach widać wyraźny wpływ myśli Jiddu Krishnamurtiego, od której zawsze zaciekle się odżegnywał.


Brak komentarzy: