W Indiach mówi się, że słoń i pies są największymi wrogami, podobni jak
kot i mysz.
Psy lubią głośno szczekać, gdy tylko zobaczą słonia,
a
rozdrażnione słonie przepędzają zawsze szczekające psy.
Pewien maharadża miał olbrzymiego słonia, z którego był bardzo dumny.
Pewien maharadża miał olbrzymiego słonia, z którego był bardzo dumny.
W
sąsiedniej wiosce żył zabiedzony, bezpański pies.
Pewnego razu zakradł
się on cichutko do zagrody słonia
i łapczywie zaczął wylizywać resztki
jedzenia jakie spadły za ziemię,
kiedy słoń był karmiony. Od tego czasu
coraz częściej odwiedzał pomieszczenie,
gdzie przebywał olbrzym, a że
zachowywał się po cichu, słoń go nie przeganiał.
Po pewnym czasie
wychudzony przybłęda zmienił się w silnego, groźnie wyglądającego psa.
Słoń tymczasem przyzwyczaił się do jego obecności, a wkrótce nawet
zaprzyjaźnił się z psem.
Wtedy to można było obserwować, jak wielki
olbrzym podnosi trąbą swego przyjaciela
i kołysze go wysoko w górze.
Tak
wyglądały ichbeztroskie zabawy.
Zdarzyło się jednak pewnego razu, że wędrowny handlarz kupił od dozorcy słonia
Zdarzyło się jednak pewnego razu, że wędrowny handlarz kupił od dozorcy słonia
tego groźnie
wyglądającego psa. Gdy go zaprowadził do swej wsi, uwiązał na łańcuchu,
aby strzegł domostwa. Biedy pies szczekał i wył z rozpaczy.
Nawet
jedzenia nie chciał tknąć.
W innym miejscu, w tym samym czasie rozpaczał pozbawiony przyjaciela słoń.
W innym miejscu, w tym samym czasie rozpaczał pozbawiony przyjaciela słoń.
Też nie chciał jeść i zaczął
niebezpiecznie chudnąć.
Zaniepokojony maharadża polecił jednemu z
ministrów,
aby zbadał przyczynę tego dziwnego zdarzenia. Kiedy zbadano
słonia,
okazało się, że jest on zdrowy i tylko bardzo smutne oczy i brak
apetytu wskazywały,
że wielkie zwierzę czymś się trapi. Minister
doszedł do wniosku,
że powodem smutku słonia musi być rozstanie z kimś
bliskim.
Dopiero wtedy wydało się, że dozorca sprzedał jego przyjaciela —
psa — jakiemuś człowiekowi.
Nie wiedziano jednak, skąd pochodzi
handlarz.
Maharadża rozkazał, aby wszystkie psy w całym kraju na jeden dzień puścić wolno
Maharadża rozkazał, aby wszystkie psy w całym kraju na jeden dzień puścić wolno
i pozwolić im biegać, gdzie zechcą. Uwolniony,
nasz psi bohater,
oczywiście szybko pobiegł do swego przyjaciela —
słonia. Ten zaryczał głośno z radości i zaczął,
jak dawniej, huśtać go
na trąbie. Teraz już nikt nie śmiał ich rozdzielać.
I żyli długo i
szczęśliwie. A maharadża powiedział:
I wróg może stać się przyjacielem,
kiedy go dobrze poznasz i zrozumiesz.
Przyjaźń może być uzdrowicielem,
jeśli tylko przyjaźnić się umiesz
I wróg może stać się przyjacielem,
kiedy go dobrze poznasz i zrozumiesz.
Przyjaźń może być uzdrowicielem,
jeśli tylko przyjaźnić się umiesz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz