25 listopada 2012

Medytacja to życie. Nie-bycie w medytacji to nie-życie.


Medytacja to życie. Nie-bycie w medytacji to nie-życie.
OSHO



„Medytacja służy tylko temu, by obudzić się ze snu. Jest przebudzeniem. „TY” to przeszłość, wspomnienia. Przeszłe, a więc martwe. W teraźniejszości medytacji „Ciebie” nie ma, a więc martwe nie kontroluje żywego. Kiedy wchodzisz w medytację, czas znika. Umysł nie może żyć bez czasu, a czas nie istnieje bez umysłu. Znika umysł, znika czas. Zatrzymanie świata – to cała sztuka medytacji. Żyć chwilą – to żyć w wieczności” (OSHO „Techniki medytacji.Poradnik praktyczny”). Medytacja jest procesem transformowania świadomości.

Już widzę te miny – medytacja to taka poważna sprawa. Droga do zbawienia. Nieprawdopodobnie skomplikowana. Dostępna tylko dla nielicznych. Pełna cierpienia…

Medytacja to samo bycie, „tak po prostu”. "Po prostu jesteś i to jest czysta radość. Medytacja to niepoważna zabawa, szczera, ale niepoważna.Człowiek naprawdę medytujący jest radosny i odprężony". Może wykonywać jakąś czynność, albo zupełnie nic nie robić, skupiając się na oddechu, ale zawsze musi być UWAŻNY. Skąd bierze się w nim ta radość, skoro nic nie robi? "Ponieważ egzystencja zbudowana jest z materiału, który nazywamy radością".

 
Przystępując do medytacji dajemy sobie prawo do spokoju umysłu, poczucia wartości i szczęścia. Medytacja jest lekiem na nieszczęście. Lek jest potrzebny tylko wtedy, gdy jesteś chory. Kiedy wybierzesz szczęście, medytacja przestanie być konieczna, a raczej zacznie dziać się nieustannie.

Medytacja zaczyna się od katharsis, a kończy świętowaniem. Najpierw musisz przejść katharsis, żeby wyrzucić wszystkie stłumienia i oczyścić ciało z toksyn i trucizn, a psychikę oczyścić z tłumionych urazów i ran. Możesz tańczyć lub walić w worek treningowy. W bierność można wejść dopiero wtedy, gdy wyrzucisz z siebie wszystkie śmieci. Medytacja to nie tylko siedzenie pod figowcem w pozycji lotosu. Dla dziecka i młodego, energicznego człowieka to nie medytacja, to tortura. Małe dziecko medytuje praktycznie cały czas, bo  cały czas jest „tu i teraz”. Kiedy stoi na głowie, całe jest staniem na głowie.  
Kiedy trochę dorośnie, zacznie się rozglądać za kimś, kto będzie PODZIWIAŁ, JAK stoi na głowie i wtedy straci swoją niewinność, a życie zamieni się w nie-życie.
Czar ciągłej medytacji pryśnie.


Medytacją może być wykonywanie ulubionej czynności, pod jednym warunkiem – należy podjąć tą aktywność z pełnym zaangażowaniem, przez cały czas skupiając się tylko na niej. To może być na przykład jedzenie czekolady. Można dojść do takiej uważności, że KAŻDA czynność codzienna, np. obieranie cebuli, stanie się medytacją.

Medytacją może być taniec, bieganie, pływanie (zwłaszcza ono, ze względu na oddech), każdy sport wymagający uważności i idealnej kontroli nad ciałem (np. jodo, strzelanie z łuku czy szermierka, ale także siatkówka, badminton czy ping pong (wymaga niebywałej, ciągłej koncentracji). Mogą to być także sporty walki, z jednym zastrzeżeniem – kiedy poczujesz nienawiść do przeciwnika – przegrałeś. Tai chi, zwane medytacją w ruchu, jest właściwie niebezpiecznie skutecznym sportem walki.

Podczas treningu należy skupić się całkowicie na ćwiczeniach. Być świadomym, który mięsień ciała jest aktualnie używany, a który nie, jak układa się rytm oddechu. Bardzo dobrym sposobem jest ŚWIADOME chodzenie, np. marsz chi kung (in-jang), marsz z kijkami (nordic walking), marszobiegi, biegi, baaa… maratony - biegacz wchodzący w tzw. „strefę” jest jednością ciała, umysłu, duszy, biegu i drogi.
Medytacja nie służy wprowadzaniu w trans, wręcz przeciwnie
służy wyostrzaniu percepcji, widzeniu rzeczy takimi, jakie są.

Nie wolno dopuścić do sytuacji, kiedy ruchy wykonuje się AUTOMATYCZNIE.
Bądź świadomy. To medytacja.

Brak komentarzy: