13 listopada 2012

O rolniku i pszenicy

Jest to bardzo stara przypowieść. 
Musi być bardzo stara, bo w tamtych czasach Bóg żył na ziemi. 
Kiedyś przyszedł mężczyzna, stary rolnik i rzekł do Boga:
 “Posłuchaj, może istniejesz i pewnie stworzyłeś ten świat, ale jedno muszę Ci powiedzieć
: nie jesteś rolnikiem. Nie znasz nawet podstaw uprawy. Masz się jeszcze czego uczyć”.
- Co mi radzisz? – zapytał Bóg.
- Daj mi jeden rok, pozwól mi robić po swojemu i patrz, co się dzieje – odpowiedział rolnik. 
– Nie będzie już więcej biedy!
Bóg się zgodził i dał rolnikowi ten rok. 
Oczywiście rolnik prosił o najlepsze, pomyślał tylko o najlepszym: 
żadnych burz, silnych wiatrów, żadnego zagrożenia upraw. 
Wszystko wygodnie, przyjemnie, był z tego bardzo zadowolony. 
Pszenica wyrosła taka wysoka! Gdy chciał słońce, było słońce; gdy potrzebował deszczu, 
dostał go tyle, ile tylko chciał. Tego roku wszystko było dobrze, matematycznie dobrze.
Kiedy zebrano żniwa, w środku nie było jednak ziaren. 
Rolnik był zaskoczony. Zapytał Boga:
- Co się stało? Co było nie w porządku?
- Ponieważ nie było wyzwania, nie było konfliktu ani tarcia – odrzekł Bóg – 
Uniknąłeś tego, co niewygodne, pszenica pozostała więc słaba. 
Trochę zmagania jest potrzebne. Burze są potrzebne i piorun, 
i błyskawice też, potrząsają duszą pszenicy.
Niedola oznacza, że coś nie odpowiada twoim pragnieniom. 
Nic nigdy nie będzie odpowiadało twoim pragnieniom, tak nie może być.  
Wszystko po prostu dzieje się zgodnie ze swoją naturą.
Lao Tzu nazywa tę naturę Tao. Budda nazywa ją Dharmma. Mahavir zdefiniował religię jako  
“naturę wszystkiego”. Nic nie można zrobić. Ogień jest gorący, woda jest zimna.
 Mądry jest ten, kto odpręża się z naturą wszystkiego, idzie w ślad za nią.
Gdy idziesz za naturą wszystkiego, nie ma cienia. 
Nie ma niedoli. Nawet smutek jest świetlisty, nawet smutek ma wtedy swoje piękno. 
Rzecz nie w tym, że smutku nie będzie; przyjdzie, ale nie będzie twoim wrogiem. 
Zaprzyjaźnisz się z nim, gdyż zobaczysz potrzebę jego istnienia. 
Zdołasz dostrzec jego wdzięk i zdołasz dostrzec, dlaczego jest potrzebny.
Ta przypowieść ma bardzo głęboką treść. 
Jeśli jesteś szczęśliwy i szczęśliwy i szczęśliwy, w szczęściu zagubisz całe znaczenie. 
To jest tak, jakby ktoś pisał białą kredą na białej ścianie. 
Może pisać, ale nikt nigdy nie będzie mógł tego odczytać.
 Musisz pisać na czarnej tablicy, wtedy wszystko jest jasne. Noc jest tak samo potrzebna jak dzień. I dni smutku są tak samo istotne jak dni szczęścia.
Nazywam to zrozumieniem. Kiedy to zrozumiesz,  
odpręż się, w tym odprężeniu przyjdzie twoje powierzenie się. 
Powiesz: “Niech się dzieje wola Twoja. 
Czyń, cokolwiek czujesz za właściwie. Jeżeli dziś chmury są potrzebne, daj mi chmury. 
Nie słuchaj mnie, moje zrozumienie jest za małe. 
Co mogę wiedzieć o życiu i jego sekretach? Nie słuchaj mnie! Czyń swoją wolę”.
Stopniowo coraz bardziej będziesz wiedział rytm życia, rytm dualności i biegunowości, przestaniesz pytać, przestaniesz wybierać.
Oto tajemnica. Żyj z tą tajemnicą, a zobaczysz piękno. 
Nagle będziesz zaskoczony, jak wielkim błogosławieństwem jest życie! 
Jak bardzo istnienie w każdej chwili cię błogosławi!

z nauk Osho


Brak komentarzy: