24 listopada 2013

O wojnie

Jak możemy rozwiązać nasz obecny polityczny chaos i kryzys na świecie?Czy jednostka może zrobić cokolwiek.by zatrzymać zbliżającą się wojnę?


J.Krushnamurti: Wojna jest spektakularną i krwawą projekcją naszego życia,czyż nie?Wojna jest ledwie zewnętrzną ekspresją naszego wewnętrznego stanu,powiększeniem naszego codziennego działania.Jest bardziej spektakularna,bardziej krwawa,bardziej destrukcyjna,jednak jest ona kolektywnym wynikiem naszych indywidualnych działań.Dlatego ty i ja jesteśmy odpowiedzialni za wojnę,i co możemy zrobić by ją powstrzymać?Z pewnością ty i ja nie możemy powstrzymać nieustannie zbliżającej się wojny,ponieważ jest ona już w ruchu;ona już ma miejsce,chociaż obecnie przede wszystkim na poziomie psychologicznym.Jako że ona już jest w ruchu,nie można jej zatrzymać-jest zbyt wiele spraw,które są zbyt wielkie, i które już stały się faktem.

Jednak ty i ja,widząc że dom się pali,możemy zrozumieć przyczynę ognia,możemy stąd odejść i zbudować dom w innym miejscu,z innych materiałów,takich które nie są łatwopalne,które nie doprowadzą do innych wojen.To wszystko,co możemy zrobić.Ty i ja możemy widzieć,co jest przyczyną wojen,i że jesteśmy zainteresowani powstrzymaniem wojen,wówczas możemy zacząć przeobrażać siebie samych jako sprawców wojny.Jakiś czas temu odwiedziła mnie pewna Amerykanka.Powiedziała że straciła syna we Włoszech i że miała innego syna,szesnastoletniego,którego chciała ocalić;tak więc rozmawialiśmy o tym.Zasugerowałem jej,że aby ocalić swojego syna musi przestać być Amerykanką;musi przestać być zachłanna,przestać gromadzić bogactwo,szukać władzy,dominacji i być prosta moralnie - nie tylko mieć proste odzienie,być prostą zewnętrznie,lecz być prostą w swoich myślach i uczuciach,w swoich relacjach.Powiedziała:''To zbyt wiele.Prosi pan o zbyt wiele,nie mogę tego zrobić ponieważ okoliczności są zbyt silne,abym mogła się zmienić.''. Dlatego była odpowiedzialna za zniszczenie swojego syna.


Okoliczności mogą być przez nasz kontrolowane,ponieważ to my stworzyliśmy te okoliczności.Społeczeństwo jest produktem związku,tak twojego jak i mojego.Jeżeli zmienimy się w naszych związkach to i zmieni się społeczeństwo.Poleganie tylko na legislacji, na przymusie,transformacji zewnętrznego społeczeństwa,pozostając wewnętrznie skorumpowanym kontynuując wewnętrzne dążenie do władzy,pozycji,dominacji,oznacza zniszczenie zewnętrznego,choćby nie wiem jak misternie i naukowo było zbudowane. To co wewnętrzne,zawsze pokonuje to co zewnętrzne.

Co powoduje wojny- religijne,polityczne lub ekonomiczne? Oczywiście wiara,czy to w nacjonalizm ,w ideologię czy jakiś dogmat.Gdybyśmy nie mieli wierzeń,ale dobrą wolę,miłość i rozwagę,wówczas nie byłoby wojen.Ale wyrośliśmy na wierzeniach,ideach,dogmatach i dlatego karmimy niezadowolenie.Obecny kryzys ma wyjątkowy charakter i my jako istoty ludzkie musimy albo podążać ścieżką ciągłego konfliktu i ciągłych wojen,będących rezultatem naszej codziennej aktywności,albo zrozumieć przyczyny wojny i odwrócić się od nich plecami.

Oczywiście wojnę powoduje pragnienie zdobycia władzy,pozycji,prestiżu,pieniędzy;także choroba zwana nacjonalizmem,kult flagi;i choroba zorganizowanej religii,kult dogmatu.Wszystkie one są przyczynami wojny;Jeśli ty jako jednostka należysz do jakiejkolwiek zorganizowanej religii,jeżeli pożądasz władzy,jeżeli jesteś zazdrosny,to z pewnością wytworzysz społeczeństwo,którego skutkiem będzie zniszczenie.Tak więc,ponownie to zależy do ciebie,a nie od przywódców - nie od tak zwanych mężów stanu i całej reszty.To zależy od ciebie i ode mnie,ale wydaje się że sobie tego nie uświadamiamy.

Gdybyśmy chociaż raz poczuli naprawdę odpowiedzialność za nasze własne działania,to jakże szybko doprowadzilibyśmy do końca wszystkie te wojny,to przerażające nieszczęście.Ale rozumiecie,jesteśmy obojętni.Jemy 3 posiłki dziennie,mamy naszą pracę,mamy rachunki bankowe,duże lub małe i mówimy; ''Na miłość boską,nie przeszkadzaj nam,zostaw nas w spokoju.''Im wyżej jesteśmy tym więcej chcemy bezpieczeństwa,trwałości,spokoju,tym bardziej chcemy,by zostawiono nas w spokoju,by wszystko pozostało tak jak jest teraz;ale nie może pozostać tak jest gdyż nie ma niczego,co można zachować.Wszystko się rozpada.Nie chcemy się z tym zmierzyć,nie chcemy zmierzyć się z faktem że ty i ja jesteśmy odpowiedzialni za wojny.


Ty i ja możemy rozmawiać o pokoju,urządzać konferencje,siadać wokół stołu i dyskutować,lecz wewnętrznie,psychologicznie,chcemy władzy,pozycji,motywuje nas chciwość.Intrygujemy,jesteśmy nacjonalistami,jesteśmy ograniczeni wierzeniami,dogmatami,za które jesteśmy gotowi umrzeć i niszczyć siebie nawzajem.
Czy myślicie że taki człowiek jak ty i ja,może mieć pokój na świecie?Aby mieć pokój musimy być pokojowi;żyć pokojowo oznacza nie stwarzać antagonizmów.Pokój nie jest ideałem.Dla mnie ideał jest tylko ucieczką,unikaniem 'tego co jest'.Aby mieć pokój będziemy musieli kochać,będziemy musieli przestać żyć wymarzonym życiem,widzieć rzeczy takimi,jakimi są i pracować nad nimi,przeobrażać je.

Dopóki każdy z nas szuka psychologicznego bezpieczeństwa,dopóty fizjologiczne bezpieczeństwo,jakiego potrzebujemy - jedzenie,odzienie i schronienie - jest niszczone.Szukamy psychologicznego bezpieczeństwa,które nie istnieje;i szukamy go jeżeli możemy,przez władzę,poprzez pozycję,poprzez tytuły,imiona - wszystko niszczy fizyczne bezpieczeństwo.To oczywiste,jeżeli się temu przyjrzysz.

Ażeby doprowadzić do pokoju na świecie,powstrzymać te wszystkie wojny,musi dokonać się w jednostce,w tobie i we mnie,rewolucja.Ekonomiczna rewolucja bez wewnętrznej rewolucji jest pozbawiona znaczenia,gdyż głód jest wynikiem niedostosowania warunków ekonomicznych wytworzonych przez nasze psychologiczne stany - chciwość,zazdrość,złą wolę i zaborczość.Aby ukrócić,smutek,głód,wojnę musi nastąpić psychologiczna rewolucja,a tylko niewielu z nas jest gotowych się z tym zmierzyć.Będziemy omawiać pokój,planować legislaturę,tworzyć nowe ligii,Narody Zjednoczone i tak dalej;jednak nie wygramy pokoju,ponieważ nie opuścimy naszych pozycji,naszego autorytetu,naszych pieniędzy,naszych własności,naszych głupich żywotów.


Poleganie na innych jest zupełnie bezowocne ;inni nie mogą przynieść nam pokoju,żaden rząd,żadna armia,żaden kraj.Pokój przeniesie nam wewnętrzna przemiana,która doprowadzi do zewnętrznego działania.Wewnętrzne przeobrażenie jest izolacją,nie jest wycofaniem się z zewnętrznego działania.Przeciwnie,właściwie działanie może być tylko wtedy,gdy właściwe jest myślenie,a nie może być właściwego myślenia,gdy nie zna się siebie.Bez znajomości siebie nie ma pokoju.

Aby ukrócić wojnę,musisz zacząć od ukrócenia wojny w sobie.Część z was kiwnie głową i powie''Zgadzam się'' i wyjdzie stąd,będzie robić dokładnie to samo,co robiła przez ostatnie dziesięć czy dwadzieścia lat.Wasza zgoda jest tylko werbalna i nie ma znaczenia,gdyż nieszczęścia świata o wojny nie zakończą się po waszej doraźnej akceptacji.Zakończą się tylko wtedy,gdy zdacie sobie sprawę z niebezpieczeństwa,gdy uświadomicie sobie waszą własną odpowiedzialność,gdy nie zostawicie jej nikomu innemu.Jeżeli uświadomicie sobie cierpienie,jeżeli dostrzeżecie konieczność natychmiastowego działania,a nie odkładania,przeobrazicie siebie.Pokój pojawi się tylko wtedy ,gdy wy sami będziecie pokojowi,gdy wy sami będziecie w stanie pokoju z waszym sąsiadem.

Jiddu Krishnamurti ''Pierwsza i ostatnia wolność''

Brak komentarzy: