14 grudnia 2012

Zatruta strzała




Przy jakiejś okazji zbliżył się mnich do Buddy i zapytał, 
czy dusze sprawiedliwych żyją po śmierci?
Budda nie odpowiedział, jak to miał w zwyczaju.
Mnich nalegał.
Codziennie wracał z tym samym pytaniem i dzień w dzień otrzymywał milczenie za całą odpowiedź.
Nie mógł znieść dłużej tego i zagroził, że opuści klasztor,
 jeśli nie otrzyma odpowiedzi na pytanie o zasadniczej dlań wadze; 
bo po co miałby poświęcać wszystko i żyć w klasztorze,
 jeśli dusze sprawiedliwych nie miały istnieć po śmierci?
Wtedy Budda, powodowany współczuciem, złamał milczenie i powiedział:
- Jesteś jak człowiek zraniony zatrutą strzałą i bardzo bliski agonii.
Krewni pośpiesznie sprowadzili lekarza, ale ranny nie chciał, by mu wyjęto strzałę lub by mu dano jakiekolwiek lekarstwo, póki mu nie odpowiedzą na trzy ważne pytania:
Po pierwsze, ten, który go postrzelił był biały, czy czarny?
Po drugie, był człowiekiem wysokim, czy niskim?
Po trzecie, był braminem, czy pariasem?
Jeśli mi nie odpowiedzą na te trzy pytania, nie chce żadnego leczenia!
Mnich został w klasztorze.

O wiele przyjemniej jest rozmawiać o drodze, niż ją przebyć; dyskutować o właściwościach jakiegoś lekarstwa, niż je zażywać.

Zobacz również: 






Brak komentarzy: