18 listopada 2012

Jiddu Krishnamurti – myśliciel XX wieku

  „ Nie pragnę  uczniów, nie szukam wyznawców, nie chcę zamykać nikogo w klatce nowej sekty czy religii, pragnę by ludzie stali się wolni” 

– słowa te można uznać za kluczowe przesłanie Jiddu Krishnamurtiego.


Jiddu Krishnamurti urodził się 12 maja 1895r. w Indiach, był  ósmym  dzieckiem w tradycjonalistycznej rodzinie bramińskiej. Jako 13-latek został zauważony przez członków Towarzystwa Teozoficznego, w którym pracował jego ojciec. Potencjał duchowy chłopca rozwijał się pod opieką osób z  tej wspólnoty. Po pewnym czasie Krishnamurti został uznany przez niektórych członków Towarzystwa za wcielenie Boga, który zgodnie z przepowiednią miał przybyć na początku XX wieku. Tak narodziła się fascynacja Krishnamurtim.  Jednak on sam zaprzeczał  byciu Mesjaszem. Ostatecznie wystąpił z Towarzystwa w 1930r. Wygłaszał  wykłady w Europie, USA, Indiach. Zmarł w 1986r. Do dziś jest znanym filozofem twierdzącym, że  pełną wolność można osiągnąć poprzez uważną obserwację własnego umysłu.
Krishnamurti zwracał uwagę swoim słuchaczom na mechaniczność zachowania większości ludzi, na działania uwarunkowane określonymi wzorcami, tradycją. Podkreślał, że jeśli te same  działania wypełniają całe nasze życie, to wówczas stajemy się, maszynami powtarzającymi święte pisma, chodzącymi do tego samego biura przez 30 lat.
Podążanie za jakimś nauczycielem  czy też systemem medytacji (np. zen , joga) uważał za błędny sposób na samopoznanie ponieważ jego zdaniem – każda metoda oznacza dostosowanie się i mechaniczne powtarzanie, a umysł  ucznia i tak gromadzi „własne doświadczenie”  na miarę swojego uwarunkowania.
I żadna technika nie może pokazać piękna prawdziwej medytacji.  Dlatego też był zdania, że umysł musi być wolny od wszelkiego rodzaju reguł i duchowych tradycji, bo inaczej nie będziemy zdolni do wyższej inteligencji. A wysiłek podążania za regułami nauczyciela odbiera nam spokój,  rodzi w nas konflikt pomiędzy tym, kim jesteśmy i tym, kim powinniśmy być według systemu.
Jego zdaniem,  każdy człowiek powinien być jednocześnie swoim własnym nauczycielem i uczniem, gdyż „nie jest nam potrzebny autorytet, lecz prawdziwe zrozumienie”. Obserwując siebie beż żadnych wyobrażeń (czyli ustalonych przekonań, opinii, sądów, uprzedzeń i wartościowania) możemy zrozumieć siebie samych.
Jak często potrafimy obserwować swoje  reakcje, bez nazywania ich dobrymi lub złymi? Aby obserwować życie musimy na nie patrzeć wciąż na nowo, świeżo, beż żadnego potępienia, bez pragnień. Człowiek musi być moralny i prawy i wtedy może się zdarzyć prawdziwa medytacja. I tym dla Krishnamurtiego była medytacja- sposobem życia, rozumieniem naszego codziennego życia, z jego wszystkimi blaskami i cieniami.
Krishnamurti stał się postacią, do której stale odwołują się inni duchowi nauczyciele. Jedni czerpią z jego myśli, natomiast inni podważają je, ponieważ Krishnamurti właściwie zakwestionował potrzebę posiadania Mistrza, rozumianego jako nauczyciela, którego podstawowym zadaniem jest pomoc uczniowi w osiągnięciu przebudzenia.
Niektórzy myśliciele nie zgadzają się z tymi poglądami  zwracając uwagę na fakt, że Krishnamurti osiągnął niezwykle wysoki, rzadko spotykany stopień świadomości i  wypowiadał się z poziomu, w którym do rozwoju wystarcza samoobserwacja. Uważają również, że  większość ludzi poszukujących samopoznania, aby wznieść się na taki rodzaj  zrozumienia życia powinna podążać za wskazówkami jakiegoś Mistrza- kogoś, kto już przeszedł drogę ku oświeceniu i dlatego może innym służyć swoją pomocą.
„Zanim zaczniemy pomagać innym, zacznijmy najpierw sami jasno widzieć”.
„Nie istnieje droga do prawdy, prawda bowiem nie jest rzeczą stałą, statyczną i martwą. Prawda jest żywa”.







 J. Krishnamurti ”Samopoznanie. O medytacji”, Wydawnictwo TRICKSTER, 1995
J. Krishnamurti „Uwagi o życiu” Wydawnictwo THEUSAURUS PRESS, 1992
 Artykuł został opublikowany w miesięczniku Elixir.

Brak komentarzy: