10 listopada 2012

Przemijanie.Przypowieść o pierścieniu

Król zażądał kiedyś od mędrców na dworze:
- Robiony jest dla mnie piękny pierścień. Mam jeden z największych diamentów. 
Chcę w pierścieniu zachować ukryte przesłanie, które może mi pomóc w nagłej potrzebie. 
Musi być bardzo małe, by dało się je ukryć pod diamentem w pierścieniu.
Byli tam sami mędrcy, wielcy uczeni, potrafiący pisać olbrzymie traktaty. 
Ale podać przesłanie mające dwa lub trzy słowa, które mogłyby pomóc w chwili nagłej potrzeby … 
Myśleli, patrzyli w swe księgi, ale nic nie mogli znaleźć.
Król miał starego sługę, którego traktował niemal jak ojca, był bowiem też jego sługą. Matka króla wcześnie zmarła, sługa opiekował się nim, nie był więc to zwykły sługa. 
Król bardzo go szanował.
- Nie jestem mądry ani wykształcony, ale znam takie przesłanie, bo jest ono tylko jedno – rzekł starzec.
 – Ci ludzie nie mogą Ci go dać, może dać je tylko mistyk, ktoś, kto sam je urzeczywistnił. 
Przez całe moje długie życie w pałacu spotykałem różnych ludzi, a kiedyś spotkałem tu mistyka. 
On też był gościem twojego ojca, a mnie oddano na jego posługi. Gdy wyjeżdżał, w geście podziękowania za wszystkie moje usługi dał mi to przesłanie.
Sługa napisał je na małym kawałku papieru, złożył go i powiedział do króla:
- Nie czytaj go, zachowaj je ukryte w pierścieniu. Otwórz go tylko wtedy, gdy wszystko inne zawiedzie, gdy nie będzie już żadnego wyjścia.
Taki czas nadszedł wkrótce. Kraj został zaatakowany i król stracił swe królestwo. Uciekał konno, by ocalić życie, ścigali go jeźdźcy wroga. On był sam, a ich było wielu. Dojechał do miejsca, gdzie kończyły się wszystkie ścieżki …. urwisko i głęboka przepaść. Gdyby w nią wpadł, byłby to jego koniec. Nie mógł zawrócić, wróg był tuż za nim, słyszał dźwięk podków ich koni. Nie mógł jechać dalej … nie było żadnego innego sposobu…
Przypomniał sobie o pierścieniu. Otworzył go, wyjął papier. Było tam maleńkie przesłanie o wielkiej wartości, które brzmiało po prostu: “To też minie”. Wielka cisza nastała, gdy król przeczytał to zdanie. “To też minie”. I minęło.
Wszystko mija, nic w tym świecie nie trwa takie samo. Wrogowie ścigający go musieli widocznie zgubić drogę w lesie, pojechali gdzieś indziej, bo odgłosy kopyt stopniowo ucichły.
Król był ogromnie wdzięczny słudze i nieznanemu mistykowi. Te słowa sprawiły cud. Złożył papier, włożył go z powrotem do pierścienia, zebrał swe wojska i odzyskał królestwo. Gdy wjeżdżał do stolicy jako zwycięzca, było wielkie święto – wszystko w całym mieście, muzyka, tańce, a on był bardzo dumny z siebie.
Przy jego rydwanie szedł starzec, który rzekł:
- Teraz też jest to prawdą – spójrz na to przesłanie jeszcze raz.
- Co ty mówisz? – rzekł król. – Teraz jestem zwycięzcą, ludzie świętują. Nie jestem już w rozpaczy, w sytuacji bez wyjścia.
- Słuchaj, panie. Ten święty powiedział mi, że to przesłanie nie jest tylko na czas rozpaczy, ale też na czas przyjemności. Nie tylko na czas klęski, ale też na czas zwycięstwa, nie tylko wtedy, gdy jesteś ostatni, ale też wtedy, gdy jesteś pierwszy.
Król otworzył pierścień, przeczytał przesłanie: “To też minie”… nagle taki sam spokój, taka sama cisza, pośród tłumów, cieszących się, świętujących, tańczących … tylko teraz znikły duma i ego.
Wszystko przemija.
Król zaprosił starego sługę do rydwanu.
- Czy jest coś więcej? – zapytał go. – Wszystko przemija… Twoje przesłanie bardzo mi pomogło.
Starzec odpowiedział:
- Trzecie, co ten święty powiedział, to “Pamiętaj, wszystko przemija. Tylko ty trwasz; trwaj wiecznie jako świadek”.
Wszystko przemija, ale ty trwaj. Jesteś rzeczywistością; wszystko inne jest tylko snem. Są piękne sny i są koszmary… Nie ma znaczenia, czy to piękny sen czy koszmar, istotny jest ten, kto widzi te sny – on jest jedyną rzeczywistością.
Myślenie, że “jestem umysłem” – to brak uważności. Poznanie, że umysł jest tylko mechanizmem takim samym, jak ciało, że jest czymś oddzielnym… Noc przychodzi, poranek przychodzi – nie utożsamiasz się z nocą. Nie mówisz “jestem nocą”, czy  “jestem dniem”. Noc przychodzi, poranek, dzień, znowu noc; koło kręci się stale, ale ty bądź uważny tego, że nie jesteś tymi zjawiskami. Tak samo jest z umysłem. Złość przychodzi, ale ty zapominasz – stajesz się złością. Chciwość przychodzi – zapominasz – stajesz się chciwością. Na tym polega brak uważności.
Uważność jest obserwowaniem, że umysł jest pełny chciwości, złości, nienawiści czy pożądania, ale ty tylko obserwujesz. Wtedy zaczynasz dostrzegać, jak narasta chciwość, jak staje się wielkim, ciemnym obłokiem, a potem znika – a ty pozostajesz nietknięty. Jak długo tak możesz trwać? Twoja złość jest chwilowa, chciwość i pożądanie też są chwilowe. Patrz tylko, a zdziwisz się – to przychodzi i odchodzi. Ty pozostajesz nietknięty, chłodny, spokojny.
Najbardziej podstawowa sprawa to pamiętanie, że kiedy jesteś w dobrym nastroju, w ekstazie, nie myśl, że tak już będzie stale. Żyj chwilą tak radośnie, jak to możliwe, wiedząc, że przyszła i odejdzie, jak wiatr wchodzący do twojego domu, z całym aromatem i świeżością – wychodzący zaraz drugimi drzwiami.
To najważniejsze. Myśląc o zatrzymaniu swych ekstatycznych chwil, już zacząłeś je niszczyć. Gdy przychodzą, bądź wdzięczny egzystencji. Gdy odchodzą, bądź wdzięczny. Bądź otwarty. Zdarzy się to wiele razy, nie oceniaj, nie wybieraj.
Owszem, będą chwile, gdy będziesz w niedoli. Co z tego? Są ludzie cierpiący, którzy nigdy nie zaznali nawet chwili ekstazy, a ty masz szczęście. Nawet w niedoli, pamiętaj, że nie będzie ona trwać wiecznie. Przeminie, nie daj się więc wytrącić jej z równowagi. Bądź  odprężony. Jak dzień i noc, są chwile radości i chwile smutku; akceptuj je jako część dualizmu natury, ot, biegu życia.
Jesteś tylko obserwatorem; nie stajesz się szczęściem ani niedolą. Szczęście przychodzi i odchodzi, niedola przychodzi i odchodzi. Jedno trwa zawsze; obserwator, świadek. Stopniowo obserwator staje się coraz bardziej scentrowany. Dni i noce przychodzą … narodziny przychodzą i śmierci przychodzą …  sukces nadejdzie, niepowodzenie nadejdzie. Gdy jesteś scentrowany w obserwatorze – gdy jest to jedyna rzeczywistość w tobie – wszystko jest zjawiskiem przemijającym.
Choć przez chwilę spróbuj poczuć to, co mówię: bądź tylko obserwatorem. Nie zatrzymuj żadnej chwili dlatego, że jest piękna, i nie odpychaj żadnej chwili ponieważ, jest pełna cierpienia. Przestań to robić. Przez całe żywoty to robisz. Jeszcze ci się to nie udało i nigdy nie uda się.
Jedynym sposobem jest wyjście poza to, pozostanie poza tym, znalezienie miejsca, z którego można obserwować wszystkie te zmieniające się zjawiska bez utożsamiania.

z nauk Osho



Brak komentarzy: