20 listopada 2017

W krainie snów



Nasz mistrz zwykł ucinać sobie drzemkę każdego popołudnia.
Zapytaliśmy go, dlaczego to robi, a on odrzekł:
- Udaję się do krainy snów, by spotkać się z starymi mędrcami,
jak robił to Konfucjusz
- kiedy Konfucjusz spał, śnił o starożytnych mędrcach,
a potem opowiadał o nich swoim uczniom.
Pewnego dnia było bardzo gorąco, więc niektórzy z nas zdrzemnęli się.
Nauczyciel skarcił nas.
- Udaliśmy się do krainy snów, żeby spotkać się ze starożytnymi mędrcami,
podobnie jak robił to Konfucjusz - wyjaśniliśmy.
- Jaką wiadomość przekazali wam ci mędrcy? - zapytał mistrz.



- Udaliśmy się do krainy snów,
spotkaliśmy mędrców i zapytaliśmy ich czy nasz mistrz spędza tutaj każde popołudnie,
a oni odpowiedzieli, że nigdy nie widzieli takiego człowieka.



24 października 2017

Samotnie przez życie


Jeśli można znaleźć wartościowego przyjaciela
Cnotliwego, wiernego towarzysza,
Wtedy pokonaj wszelkie przeciwności
I wędruj z nim szczęśliwie i świadomie.

Ale jeśli nie znajdziesz wartościowego przyjaciela,
Cnotliwego, wiernego towarzysza,
Wtedy jak król, który opuszcza swe utracone królestwo,
Wędruj samotnie jak słoń przez dżunglę.

Lepiej jest iść samemu niż w towarzystwie głupców.


16 września 2017

Dwa króliki

Pewien adept sztuk walki powiedział do swojego nauczyciela:
-Chciałbym poszerzyć moje umiejętności i dowiedzieć się czegoś nowego. Dlatego pomyślałem by pobierać dodatkowe nauki u jeszcze jednego nauczyciela. Co o tym sądzisz?.
Nauczyciel odpowiedział:
-Myśliwy który próbuje złapać równocześnie dwa króliki, nie łapie żadnego.

6 listopada 2016

Studnia bez dna

Człowiek usiadł w samotności. 
Pogrążony w smutku. 
Wtedy wszystkie zwierzęta zbliżyły się do niego i powiedziały:
 „Nie chcemy, żebyś był taki smutny. Poproś nas o co tylko chcesz a dostaniesz to.” Człowiek rzekł:
Chcę mięć dobry wzrok”. 
Sęp na to: „Dam Ci mój”. 
Człowiek powiedział: 
„Chcę być silny”. 
Jaguar na to: „Będziesz tak silny jak ja”. 
Człowiek rzecze: 
„Chcę poznać tajemnice ziemi”. 
Wąż mu odpowiada: „Poznasz je z moją pomocą”. 

I tak człowiek rozmawiał ze wszystkimi zwierzętami. 
A kiedy otrzymał od nich wszystkie umiejętności, odszedł. 
Wtedy sowa rzekła do pozostałych zwierząt:
 „Teraz człowiek dużo wie i ma wiele umiejętności. Boję się tego”. 
Na to jeleń: „Człowiek dostał wszystko czego potrzebował. Teraz przejdzie mu smutek”. 
Ale sowa odparła:
 „Nie. Zobaczyłam w człowieku dziurę, tak głęboką jak głód którego nie można zaspokoić. To ona czyni go smutnym i powoduje, że chce coraz więcej. 
Człowiek będzie zdobywał coraz więcej i więcej, aż przyjdzie dzień 
w którym świat rzeknie:
 „Nie mam już nic więcej do ofiarowania”.


Z filmu Apocalypto

27 października 2016

O umieraniu

 ۞۞۞



      Życie ciągnie się przez długi czas

 - siedemdziesiąt, sto lat. 
Śmierć jest intensywna, bo nie jest rozciągnięta w czasie - następuje w jednej chwili. 
Życie musi przejść sto lub siedemdziesiąt lat, toteż nie może być tak intensywne. 
Śmierć przychodzi w jednej chwili; przychodzi w całości, nie we fragmentach. 
Będzie intensywniejsza od wszystkiego, co znasz. 
Ale jeśli się boisz, jeśli uciekałeś przed nadejściem śmierci, jeśli strach odebrał ci świadomość, 
umknęła ci doskonała okazja, złota brama. 
Jeśli przez całe życie miałeś postawę akceptującą, kiedy przyjdzie śmierć, zaakceptujesz ją, 
cierpliwie i pasywnie wejdziesz w nią nie próbując uciekać. 
Jeśli potrafisz wejść w śmierć bez sprzeciwu, cicho i bez wysiłku, śmierć znika.



      W Upaniszadach jest stara opowieść, która zawsze bardzo mi się podobała. 

Wielki król o imieniu Jajati dożył stu lat. 
Żył wspaniale, wystarczająco długo. Zaznał wszystkiego, co życie może dać. 

Był jednym z największych władców swego czasu.

      Przyszła Śmierć i powiedziała do niego:

 „Przygotuj się, Nadeszła twoja chwila i przyszłam cię zabrać". 
Jajati był wielkim wojownikiem, wygrał wiele wojen, ale na widok Śmierci zaczął drżeć i rzekł: 
„Ale to za wcześnie". Śmierć odpowiedziała: „Za wcześnie!? 
Żyłeś sto lat. Nawet twoje dzieci się postarzały. 
Twój najstarszy syn ma osiemdziesiąt lat. 

Czego jeszcze chcesz?"

      Jajati miał stu synów, albowiem miał sto żon.

 Zapytał Śmierć: „Czy możesz wyświadczyć mi przysługę? 
Wiem, że musisz kogoś zabrać, jeśli zdołam przekonać któregoś syna, by mnie zastąpił, 
czy możesz zostawić mnie jeszcze na sto lat i zabrać jego?"
 Śmierć odparła: Jeśli ktoś inny jest gotowy pójść ze mną, to w porządku. 
Ale nie sądzę... Skoro ty nie jesteś gotowy, a jesteś ojcem i żyłeś dłużej,

 zaznałeś wszystkiego, to dlaczego twój syn ma być gotowy?"

      Jajati wezwał swoich stu synów. 

Starsi synowie milczeli. Panowała wielka cisza, nikt nic nie powiedział. 
Tylko najmłodszy, ledwie szesnastoletni syn wstał i rzekł:
 „Jestem gotowy". Nawet Śmierci było żal chłopca, więc powiedziała:
 „Może nie zdajesz sobie sprawy, co robisz? 
Czy nie widzisz, że twoich dziewięćdziesięciu dziewięciu braci zachowuje całkowite milczenie? 
Jeden ma osiemdziesiąt, inni mają siedemdziesiąt pięć, siedemdziesiąt osiem, siedemdziesiąt, sześćdziesiąt lat. Oni żyją już długo, ale wciąż chcą żyć. 
A ty jeszcze sobie nie pożyłeś. 
Nawet mnie jest smutno zabierać ciebie. Zastanów się".
   Chłopiec odpowiedział: 
„Nie. Widząc tę sytuację, nie mam żadnych wątpliwości. 
Niech ci nie będzie żal ani przykro; idę zupełnie świadomie. 
Jeśli mój ojciec nie jest zadowolony ze stu lat życia, to jaki sens ma pozostawanie tutaj? 
jak miałbym być zadowolony? Widzę moich dziewięćdziesięciu dziewięciu braci; 
nikt z nich nie jest zadowolony. 
A więc, po co tracić czas? 
Przynajmniej mogę zrobić ojcu tę przysługę. 
Niech staruszek cieszy się przez następne sto lat. 
Ale ja jestem zdecydowany. Widząc, że nikt nie jest zadowolony, jedno jest dla mnie całkiem jasne
 - jeśli żyłbym nawet sto lat, to też nie byłbym zadowolony. 

A zatem, nie ma znaczenia, czy pójdę teraz, czy za dziewięćdziesiąt lat.

Zabierz mnie".      

    Śmierć zabrała chłopca. Kiedy po stu latach wróciła, 
Jajati znajdował się w takim samym położeniu. 
Powiedział: „Te sto lat tak szybko przeminęło. 
Umarli wszyscy moi starzy synowie, ale mam cały zastęp nowych. 

Mogę ci dać któregoś syna. Zlituj się nade mną".

      l tak to trwało. Historia powtarzała się przez - powiedzmy - tysiąc lat. 

Śmierć przychodziła dziesięć razy. l dziewięć razy zabierała któregoś syna, 
a Jajati żył przez następne sto lat. 
Za dziesiątym razem Jajati powiedział: 
„Chociaż wciąż jestem tak samo niezadowolony, jak byłem wtedy, gdy przyszłaś po raz pierwszy, 
teraz - chociaż niechętnie, z oporem -pójdę, ponieważ nie mogę wciąż prosić o tę samą przysługę. 
To już za wiele. Jedna rzecz stała się dla mnie oczywista: 

jeśli tysiąc lat nie mogło dać mi zadowolenia, to nawet dziesięć tysięcy nie da",

    

                                                                                   ۞۞۞ 


  Na tym polega przywiązanie. Możesz żyć długo, ale kiedy najdzie cię myśl o śmierci, zaczniesz drżeć. Lecz jeśli nie jesteś do niczego przywiązany, śmierć może przyjść w tej chwili i będziesz do niej bardzo przychylnie nastawiony. Będziesz gotowy pójść. W obliczu takiego człowieka śmierć jest pokonana. 

Prawdziwym przedmiotem poszukiwań religijnych nie jest bóg lecz śmierć.Bez śmierci nie byłoby religii.To śmierć zmusza człowieka do poszukiwania tamtego świata,nieśmiertelności.


OSHO
''Podróż w nieznane,o życiu i umieraniu''